Szkarłat i błękit – to zestawienie, bardzo malarskie, nawiasem mówiąc, przywodzi na myśl inne pary pojęć. Szkarłat to oczywiście ogień, błękit – powietrze, ale poza tym: cielesność i duchowość, ziemia i niebo, czas i wieczność, a między tymi, podporządkowanymi kolorom pojęciami – chwila, która nie ominie nikogo z nas. Czasami przybierająca formę zwykłego przejścia (wiersz Drzwi), czasami antycznej, ale przywoływanej często, aż po współczesność, szczególnie w poezji, rzeki Styks (Znajomi poeci w zanikającej jasności). Autor do tego właśnie tematu – przejścia między światłem doczesnym i niewiadomym, a także do upływu czasu, odczuwanego wszystkimi zmysłami i wyglądającego zza każdej myśli, zza każdego niemal odczucia – powraca w każdym swoim wierszu.
U Jana P. Grabowskiego nie ma jednakże lęku przed wiecznością, jest natomiast wyciszenie, pogodna, czasami smutna rezygnacja. Każde opisywane przeżycie, każde spostrzeżenie i przemyślenie przenika świadomość ulotności wszystkiego, co nas otacza, a jednak nie wiąże się z tym bunt, niezgoda. W tych wierszach nie ma poczucia zła, poczucia, że coś jest nie w porządku. Domyślać się można, że postawę taką umożliwia poecie wiara, ale jednocześnie w zawartych w zbiorze utworach jest coś, co pozwala przypuszczać, iż oprócz wiary pomocą w znalezieniu harmonii może być wiedza – ta nagromadzona przez wieki, przez różne cywilizacje, jej przyswajanie i własne, wynikające z niej przemyślenia.
Jarosław Kurek, Wiara, nauka, wiedza [rec.: Jan P. Grabowski, Szkarłat i błękit, Pelplin 1994], „Sopot”, 10 czerwca 1994, nr 23.