„ROZMÓWKA”

Motto:

„Gdyby sztuka miała tylko potwierdzać,

co skądinąd zostało ustalone – byłaby niepotrzebna.

Jej rolą jest być sondą zapuszczoną w bezimienne.

Artysta jest aparatem rejestrującym procesy w głębi,

gdzie tworzy się wartość”.

Bruno Schulz

 

Zwrócił się do mnie redaktor Tomasz Smuga z Portalu Nadmorski24.pl z siedmioma pytaniami, traktując ją jako „rozmówkę”. Oto zatem odpowiedzi na zdane mi pytania. Czytaj dalej

TOMOHIRO YAMAMOTO

Zaiste, skończyła się tegoroczna edycja Ligi Narodów (Liga Narodów w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2024 [2024 FIVB Volleyball Men’s Nations League] – 6. edycja międzynarodowego turnieju siatkarskiego zorganizowanego przez Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej [FIVB] dla 16 narodowych reprezentacji). Czytaj dalej

PODZIĘKOWANIE NIEZNANEMU PANU KIEROWCY. JEZIORO WIELIMOWSKIE.

Zaiste, nie zdążyłem podziękować nieznanemu Panu kierowcy. Czynię więc to niniejszym, tą drogą. Może w jakiś sposób to podziękowanie dotrze do owego Pana kierowcy. Dzięki Internetowi i różnym portalom świat bardzo „zmalał”. Jeśli zatem ktoś te słowa przeczyta, bardzo prosiłbym o pomoc w odnalezieniu w. wym. Pana kierowcy.

A działo się to 22 czerwca br. (czyli w sobotę) około południa. Jechaliśmy drogą obok północnego krańca Jeziora Wielimowskiego, niedaleko Miłomłyna, kiedy zorientowaliśmy się, że ominęliśmy cel naszej podróży i trzeba było zawracać.

Postanowiliśmy tego dokonać obok pomostu widniejącego na zdjęciu. Okazało się jednak, że po niedawnym ulewnym deszczu, dwa przednie koła zapadły się w jakiejś glinie. Ja nie prowadzę samochodu, lecz na nic zdały się wysiłki K., czyli kierowcy, bo koła zaczęły się w śliskiej glinie coraz bardziej zapadać.

– „Popchnij z przodu” – usłyszałem K. No cóż, byłem ubrany w nowy dres oraz białe sportowe buty i gdybym go posłuchał, zapewne zapadłbym się w glinie co najmniej po kostki i zostałbym obryzgany błotem.

Jest to droga raczej bardzo mało uczęszczana (o czym parę zdań za chwilę), lecz szczęściem przejeżdżał jakiś samochód. Zatrzymał się – „Może pomóc?” – zapytał nieznany Pan kierowca i nie czekając na odpowiedź, zresztą sytuacja była widoczna jak na dłoni, usiadł za kierownicą naszego samochodu i próbował wyjechać. Włączał wsteczny bieg, koła się ślizgały i… „nic nie szło”.

W pewnej chwili zacząłem rozglądać się za jakimiś niedopalonymi kijami pozostałymi w widocznym w pobliżu ognisku, gdy ów nieznany Pan kierowca, po wielokrotnie ponawianych próbach wreszcie wyjechał naszym samochodem na drogę. Odetchnęliśmy z ulgą, ponieważ już się zanosiło na to aby próbować z jakąś linką, albo nawet może wzywać… pomoc drogową?

Nawet nie zdążyłem podziękować owemu Panu kierowcy. Czynię to zatem, jak najserdeczniej tym zapiskiem. 

W kilka godzin potem postanowiłem się przejść nad to jezioro. Cisza, wspaniałe drzewa, a spokój wokół trwa tam tak wielki, że nawet pies z pobliskiego domu, położył się na drodze, zapewne wiedząc jak bardzo rzadko przejeżdżają tamtędy samochody.

To idealne miejsce na wakacje, a nawet na stałe zamieszkanie. Jest jeszcze w Polsce chyba bardzo wiele takich miejsc pełnych ciszy, spokoju, z cichym jeziorem pośród lasu.

24 czerwca 2024 r.

URODZINY I NIECO DALEJ

Zaiste, myślałem, że otrzymam piękny prezent od naszych siatkarzy na urodziny. Niestety – mówiąc kolokwialnie i jak gdzieś usłyszałem… „chłopcy umoczyli” przegrywając z Brazylią aż 3:1. A jeszcze wczoraj nie mogłem się nachwalić naszej drużyny, gdy w meczu z Japonią grali jak chcieli, grali co chcieli, momentami wyraźnie bawiąc się z walecznymi Japończykami. Czytaj dalej

ILUSTROWANY TOMIK POEZJI

Zaiste, otrzymuję co jakiś czas: a to antologie przeróżnych grup poetyckich, a to antologie poetów takiej, czy innej ziemi, a to antologie pokonkursowe itd. Antologii jest wielka, przeogromna ilość. Można by powiedzieć, że wszyscy dzisiaj piszą (bez „prawie” wszyscy), ale nie ma się czemu dziwić, bo przecież tak było i w XX, a zwłaszcza w XIX wieku. Z tej przeogromnej ilości osób piszących zawsze coś się wykluje, coś pozostanie. W XIX wieku nasi czterej Wieszcze oraz wielu ciekawych poetów jak chociażby Asnyk, Karpiński, Konopnicka, Lenartowicz, Pol, czy Syrokomla. W XX wieku Skamandryci, Miłosz, Grochowiak. Z współczesnych: Marzanna Bogumiła Kielar… dopóki nie „poszła w profesory”. Czytaj dalej

ZAISTE, MAJ…

Motto:

 

„Ludzie – wszyscy i zawsze – balansują na skraju przepaści,

nad przerażającą otchłanią, tam, gdzie świat się kończy,

 bo końcem świat jest kres czucia, kres ich własnych zmysłów.

Że też nie zakręci im się w głowie od tej niepojętej ciemności!

A przecież ten, kto nie dozna owego zawrotu,

 nie ma poczucia własnego j a”.

 

Dziennik (1905-1914)

10 listopada 1906,

Béla Balázs (1884-1949) Czytaj dalej

JACEK ZIELIŃSKI

SADY W OBŁOKACH

 

Spójrz, miła, płyną chmury

Czy będzie dziś pogodny dzień?

Zaświeci nam słońce, gdy mi powiesz to, co wiem

Spójrz jeszcze wyżej

Gdzie lśni słoneczny, jasny świat

Na niebie i na ziemi

Na niebie i na ziemi

Na niebie i na ziemi

Rozrzuca kwiaty maj

Białe sady kwitną, nad nami, w obłokach

Białe sady płyną i kołysze je tylko wiatr

Twe oczy mówią, „Kocham”

Niebieskie, jasne oczy twe

I niebo jest blisko

Gdy ty jesteś blisko mnie

Dla ciebie kwiaty z nieba

Dla ciebie kwiaty z nieba

Dla ciebie wszystkie kwiaty

Na ziemię rzuca maj

 

Autorzy utworu:

Andrzej Zieliński / Leszek Antoni Moczulski

 

Czytaj dalej

WIOSNA? WIOSNA!

Zaiste, nareszcie przyszła wiosna. Stwierdziłem, zauważyłem, to dopiero wczoraj, gdy na Hucisku w Gdańsku wysiadłem z autobusu i udałem się w kierunku tzw. Kunsztu Wodnego. Aż tyle bowiem moim oczom ukazało się zieleni i nareszcie zobaczyłem drzewa, wysokie drzewa, a pod drzewami ławeczki. Czytaj dalej

PLISZKA GÓRSKA (TUDZIEŻ O LEKTURACH I O TYM JAK SIĘ CZYTA NAZWISKO FLORENCE PUGH).

Zaiste, marzec to miesiąc jak najbardziej zimowy. No bo – z jednej strony – wspaniale przygrzewa Słońce i dnia już znacznie przebyło, ale – no, ba! – jest to tylko zdradliwe oblicze marca. Bo – z drugiej strony – ziąb straszliwy zewsząd skądś ciągnie. Marzec to zatem najbardziej znielubiany przez mnie miesiąc. Wyjdziesz – zdawałoby się już na wiosenny spacer – na dwór, a tu coś cię nagle ułapi za łydki i będzie, jeśliś nie wdział kalesonów, kąsać mroźnie, a mocno. Czytaj dalej

I NAGRODA W III EDYCJI KONKURSU LITERACKIEGO „PIĘKNO SPADAJACYCH LIŚCI”.

Otrzymałem właśnie informację, że mój tekst pt. Koniec lata w uzdrowisku albo Spotkanie na termach, otrzymał pierwszą nagrodę w dziale prozy w III edycji Konkursu Literackiego „Piękno Spadających Liści”, zorganizowanego przez Gminny Ośrodek Kultury w Charsznicy (powiat miechowski, województwo małopolskie). W konkursie wzięło udział, zgłaszając teksty prozatorskie, 175 osób. Do ścisłego finału jury zakwalifikowało 50 tekstów. Teksty do konkursu zostały nadesłane także z Austrii, Belgii, Irlandii, Niemiec i Szwecji. Czytaj dalej