KOLĘDY

Znajomy W. przekonał mnie, że czas wspaniałych spektakli teatralnych to już bezpowrotna przeszłość. Pośmieliśmy się z beczącego jak baran aktora na Wiśniowym sadzie w Teatrze „Wybrzeże” i turlanych nie wiedzieć po co kul. (Recenzent w miejscowej prasie starał się wytłumaczyć po co te turlane bile i mamroczący coś do siebie aktorzy, ale ma to taki sam sens, jak objaśnianie czytanych na spotkaniach autorskich wierszy).

Za to Kino, jeśli tylko jest rzemieślniczo rzetelne – chociaż życzyłbym sobie aby zawsze było Sztuką – ma się całkiem dobrze.

Mogę tak napisać po obejrzeniu Łotra 1. Gwiezdnych wojen – historii (Rogue One: A Star Wars Story – 2016), 133 min., reż. Gareth Edwards. W rolach głównych wystąpili: Felicity Jones jako Jyn Erso, Diego Luna jako Cassian Andor oraz Alan Tudyk jako… K-2SO.

Felicity Jones jakoś nie „pasuje mi”, nic w sobie nie ma. Dlaczego do tej roli nie wybrano pięknej, zmysłowej i utalentowanej aktorki Rooney Mara? Natomiast Diego Luna jest w porządku. Zapamiętałem go z westernu Bezprawie (Open Range – 2003), 139 min., reż. Kevin Kostner.

Siedziałem sam na sali (co uwielbiam), otoczony dźwiękiem Dolby Atmos. Na południowym seansie, a chyba także i w kinie, byłem jedynym widzem.

Z początku zacząłem trochę poziewywać, bo film był chaotyczny i nudnawy. I już, już zbierałem się do wyjścia, gdy począł być nawet interesujący. A już końcówka w pełni zadowoliła takiego wybrednego kinofila jak ja.

Gwiezdne wojny to jednak nie moja „bajka”. Oglądam je raczej z kinofilowego obowiązku. Lubię bowiem być z Kinem na bieżąco. Tylko, że te Gwiezdne wojny jakoś tak się dziwnie starzeją. Niedawno obejrzałem sobie dla przypomnienia Obcego – 8 pasażera Nostromo (Nostromo – 1979), 117 min., Ridley’a Scotta. Świetnie się ten film trzyma. Znaczy się, jest to arcydzieło.

Rozpisałem się o Gwiezdnych wojnach a przecież to już pierwszy dzień (znowu bezśnieżnej!!!) zimy i trwa „przedświąteczna magia” zakupów i… opłatków. Kto wymyślił te „opłatki” w Adwencie? Dla mnie Boże Narodzenie zaczyna się Wigilią i Opłatkiem 24 grudnia. Potem można, oczywiście, chodzić na „wigilie” i „łamać się opłatkiem”, ale nigdy przed Wigilią.

To samo jest ze śpiewaniem Kolęd. Po raz pierwszy Kolędy powinny zabrzmieć na Pasterce. Śpiewać jednak Kolędy w Adwencie? Przecież to absurd.           

I jeszcze jedno: prawie nikt nie wie po co się śpiewa Kolędy i kto je napisał. Bo – przykładowo – Kolędę Mizerna, cicha napisał Teofil Lenartowicz (1822-1893), a Pieśń o Narodzeniu Pańskim – Franciszek Karpiński (1741-1825).

franciszek-karpinski

            Bóg się rodzi, moc truchleje,

            Pan Niebiosów obnażony;

            Ogień krzepnie, blask ciemnieje,

            Ma granice, nieskończony.

            Wzgardzony, okryty chwałą;

            Śmiertelny, Król nad wiekami!

            A Słowo Ciałem się stało

            I mieszkało między nami!

 

            Cóż, Niebo, masz nad ziemiany?

            Bóg porzucił szczęście twoje,

            Wszedł między lud ukochany,

            Dzieląc z nim trudy i znoje!

            Nie mało cierpiał, nie mało,

            Żeśmy byli winni sami!

            A Słowo Ciałem się stało,

            I mieszkało między nami.

 

            W nędznej szopie urodzony,

            Żłób Mu za kolebkę dano!

            Cóż jest? Czym był otoczony?

            Bydło, pasterze i siano!

            Ubodzy! Was to spotkało

            Witać go przed bogaczami!

            A Słowo Ciałem się stało

            I mieszkało między nami.

 

            Potem i Króle widziani,

            Cisną się między prostotą,

            Niosąc dary Panu w dani

            Mirrę, kadzidło i złoto.

            Bóstwo to razem zmieszało

            Z wieśniaczymi ofiarami!

            A Słowo Ciałem się stało

            I mieszkało między nami.

 

            Podnieś rękę, Boże Dziecię,

            Błogosław ojczyznę miłą,

            W dobrych radach, w dobrym bycie,

            Wspieraj jej siłę swą siłą.

            Dom nasz i majętność całą,

            I Twoje wioski z miastami!

            A Słowo Ciałem się stało

            I mieszkało między nami.

 

            21-23 grudnia 2016 r.