Trwają drugie mecze grupowej fazy mundialu. Kto przegra drugi mecz już raczej żegna się z mistrzostwami, chociaż nie pozbawiony jest cienia szansy. Dwa wygrane także jeszcze nie zapewniają awansu do 1/8.
Mecze są niestety coraz nudniejsze, bo kto miał wygrywać: Rosja, Urugwaj, Hiszpania, Portugalia, Chorwacja itd. – wygrywa, kto miał przegrać – przegrywa.
Dla polskiej drużyny widzę marne szanse w drugim meczu. Kolumbijczycy tylko czekają by „się podłożyć” brylującym w reklamach, a nie na boisku, „orłom Nawałki”.
Hiszpania wymęczyła wygraną z Iranem, wynudziłem się na meczu Brazylii z Kostaryką (na zblazowanego Nymara nie mogę patrzeć), ale za to coraz bardziej podoba mi się gra Chorwatów, którzy „roznieśli” Argentynę 3:0. (Uważam, że gol Luki Modrića był dotychczas najpiękniej strzeloną bramką na tych mistrzostwach). Szkoda mi Islandii, która nie miała szczęścia w meczu z Nigerią. Jakże ja kibicowałem Szwedom, a Niemcy i tak wygrali.
Te mecze zamiast piękna futbolu, są raczej straszliwą mordęgą, walką na łokcie i na złośliwe faule. Bardzo często zamiast sportowego widowiska z boisk wieje nudą, przypadek decyduje o być albo nie być. Może będzie ciekawiej w fazie pucharowej?
„Odpuściłem” sobie mecz Serbii ze Szwajcarią (sądzę, że z tej grupy dalej przejdzie Szwajcaria i Brazylia), by obejrzeć na DVD… Kształt wody (The Shape of Water – 2017), 119 min., reż. Guillermo del Toro, z muzyką Alexandre’a Desplat’a.
Przyznam, że już dawno nie byłem w kłopocie: jak ocenić film? Bo m.in. tego samego reżysera Labirynt fauna (El laberinto del fauno – 2006), 112 min., bardzo mi się podobał, ponieważ do sztuki filmowej wnosił – moim zdaniem – nową, świeżą wyobraźnię.
Natomiast w Kształcie wody treść jest banalna (ktoś powiedział, że nie ma jej wcale), fabułę można przewidzieć od początku do końca. Można by także zapytać: po co aż tyle niepotrzebnych wątków, po co ten nieprawdopodobny romans, który nie ma prawa się spełnić, po co ci Rosjanie, po co to epatowanie grozą itd.
Ponoć ma to być film… fantasy, w ogóle „baśń”? I za „baśń” ten wysyp nagród, nie wiadomo za co, na czele z Oscarami, Złotymi Globami itd. Z ilością tych nagród to stanowcza przesada albo jurorzy nie mieli, z czego wybrać, co oceniać i wówczas nagradzają właśnie np. Kształt wody lub Zimną wojnę.
Dla mnie Kształt wody jest… zabawą w kino, jest popisem sprawności realizatorskiej, i wyobraźni Guillermo del Toro. Film ma wspaniałą atmosferę i naprawdę piękną muzykę. I właśnie za to oceniłbym go jako… dobry.
Obraz ten poza tym kończy się pięknym wierszem. Okazuje się, że na ten wiersz nie ja jeden zwróciłem uwagę. O poezję bowiem w nieprzebranych ilościach współcześnie wydawanych, i nagradzanych nie wiadomo za co, tomików wierszy nie ma nawet cienia poezji. A tu – w Kształcie wody – zaledwie kilka urzekających wersów od razu zapadających w pamięć.
Z miejsca zacząłem poszukiwania, nade wszystko w Internecie. Okazało się, że nie ja jeden uległem urokowi tej poezji i nie ja jeden chciałem dociec: kto jest jej autorem?
Tymczasem na końcu filmu można odnaleźć dyskretny napis: „Adapted works by Hakim Sanai”. Podczas jakiegoś wywiadu Guillermo del Toro przyznał się, że szukając pomysłu na zakończenie swojego filmu zajrzał do księgarni, tam trafił na tom poezji i owe wersy, które go tak urzekły, prawdopodobnie Hakima Sanai (1080-1131).
Wróćmy jednak do mundialu. Zaczynałem ten zapisek 23 czerwca (sobota), kiedy kończę jest 26 czerwca (wtorek). Kolumbijczycy rozgromili „orłów Nawałki” aż 0:3. Piłkarze Kolumbii byli i sprytniejsi, i dokładniejsi i wybiegani. A nade wszystko skuteczni. Naszym brakowało – według Sebastiana Mili – „gazu po bokach” oraz „nie było z czego ruszyć do przodu”. Natomiast Zbigniew Boniek ocenił występ polskiej drużyny następująco: „brak serca, brak jaj, brak wszystkiego”.
Kiedy piszę te słowa już wiadomo, że w 1/8 Rosja zagra z Hiszpanią, Urugwaj z Portugalią.
„Naszym” pozostało już tylko grać o honor. Japończycy, którzy mieli być najsłabszą drużyną w grupie H, tylko czekają – po zdobyciu 4 punktów i realną szansę na grę w 1/8 – aby im to ułatwić. A są przecież i sprytni, i dokładni w podaniach, i skuteczni.
26 czerwca 2018 r.
Ps. 27 czerwca, rankiem.
Już wiadomo, że w 1/8 w Kazaniu, 30 czerwca (sobota), Francja zagra z Argentyną, a w Soczi Urugwaj z Portugalią.
Dzień później, w Moskwie Rosja zagra z Hiszpanią, a w Niżnym Nowogrodzie Chorwacja z Danią.
Co ciekawe: Iran miał 4 punkty i odpadł, a Argentyna z taką samą ilością punktów awansowała. Gdybyż Polacy zagrali z taką pasją jak właśnie… Iran.