REMIS CHORWATÓW

Nie jestem wielkim fanem piłki nożnej, ale kiedy zaczyna się kolejny mundial lub inne ważne zawody, to koniecznie muszę je oglądać. Do wczorajszego meczu otwarcia zasiadałem z przekonaniem, że czeka mnie piłkarska uczta. Jakże się jednak rozczarowałem. Najpierw była prezentacja obu drużyn. Chorwaci prezentowali się przyzwoicie. Natomiast bogowie lub, co najmniej, półbogowie piłki nożnej tj. drużyna Brazylii była jakaś taka kostropata.

(Wystarczyło poza tym spojrzeć na trenerów: Luiz Felipe Scolari – rozchełstany, jakby miał za nic te całe zawody, jakby, coraz bardziej zniecierpliwiony, chciał wykrzyczeć; „Po co ten mundial? Przecież i tak Brazylia jest najlepsza!”.

Natomiast Niko Kovacz nie dosyć, że bardzo elegancki (ach, te dwucentymetrowe mankiety białej koszuli), nie dosyć, że miał wyświecone buty, to jeszcze jakiż opanowany, niemal dystyngowany. W końcu jednak i jego „poniosło”).

Wracajmy jednak do meczu. Zaraz po hymnie groźnymi minami i krzykami drużyna Brazylii dodawała sobie animuszu. „No – pomyślałem – ci to dopiero pokażą, nie dosyć, że groźnie wyglądają, to natychmiast Chorwatów rozniosą w puch”.

No i nic się takiego nie stało. Chorwaci, którym kibicowałem, grali bardzo dobrze. Zabrakło im najwyraźniej szczęścia. Natomiast bogowie i pólpogowie brazylijscy nic (dosłownie: nic), moim zdaniem, nie pokazali. Czy kopanina piłki wszerz boiska to ma być mundialowa gra? Gdzież ta słynna, brazylijska, samba? Brazylijczycy szczęśliwie wygrali. Szkoda Chorwatów. Sprawiedliwy byłby remis.

Mecz poza tym oglądałem przy ściszonych głośnikach. Nie mogłem bowiem zdzierżyć plotących dyrdymały sprawozdawców. Czy ponadto koniecznie trzeba przekrzykiwać cały stadion?

A tak już na marginesie, to za obrzydliwe plucie na murawę powinny być wprowadzone żółte kartki. A jak pluniesz dwa razy, to do widzenia, won z boiska. Czy wyobrażacie sobie by pluli lekkoatleci albo maratończycy?  Wyobrażacie sobie np. zapluty lód podczas zawodów łyżwiarskich jazdy szybkiej na lodzie?

A tak już zupełnie na marginesie, kiedy tak oglądałem bardzo dobrze poczynających sobie z Brazylijczykami Chorwatów, to pomyślałem: dlaczego polska drużyna nie gra tak jak, chociażby, Chorwaci? No, dlaczego?

W mundialu zagra Szwajcaria, Bośnia i Hercegowina, ba, Iran, Australia, USA. A „naszych” i w tym mundialu nie ma. Dlaczego?

13 czerwca 2014 r.