Drugi list otwarty do Józefa Marii Ruszara

            List otwarty

 

„Do zakresu działalności Instytutu należy realizacja mecenatu państwa

nad środowiskiem twórców i badaczy polskiej literatury współczesnej

oraz krytyki literackiej, w tym:

1) tworzenie warunków sprzyjających rozwojowi

współczesnej twórczości literackiej;

2) podejmowanie działań służących upowszechnieniu

współczesnej twórczości literackiej;

3) wspieranie współczesnych polskich twórców literatury

i popularyzacja ich dorobku w kraju i za granicą”.

 

Statut Instytutu Literatury, Rozdział 2 – Zakres działalności Instytutu.

 

 

Pan dr hab. Józef Maria Ruszar

Dyrektor Instytutu Literatury

ul. Smoleńsk 16/1

31-112 Kraków

 

Szanowny Panie,

niniejszym potwierdzam otrzymanie Pana kolejnego pisma nr 3/W/2021/IL, datowanego na 15 stycznia 2021 r., nadesłanego za pośrednictwem sekretariatu Instytutu Literatury e-mailem datowanym na również 15 stycznia 2021 r.

Po bardzo dokładnym zapoznaniu się z treścią Pana wypowiedzi, postanowiłem ją w całości – tak jak i poprzednie pismo – odrzucić, ponieważ zapomina Pan o podstawowej sprawie, wynikającej ze Statutu Instytutu Literatury, zwanym dalej Statutem IL, że to państwowy, finansowany z publicznych pieniędzy Instytut Literatury, zwany dalej IL, jest dla pisarzy, a nie odwrotnie.

Poza tym Pana wyjaśnienia są nie do przyjęcia ze względu na brak merytorycznych argumentów oraz bardzo arogancki ton w jakim są utrzymane.

Wypisuje Pan za to co mu się żywnie podoba, lekceważy Statut IL oraz po wielekroć wspomina o jakimś… „wypadku”. Czy Pan w ogóle czytał treść swojego e-maila, przed jego wysłaniem? Od literaturoznawcy, za którego się Pan podaje, należałoby oczekiwać nie tylko staranniejszego posługiwania się językiem polskim, ale także przekonujących literackich i wydawniczych argumentów.

Chciałbym teraz pokrótce ustosunkować się do niektórych kwestii z Pana pisma.

1.) W początkowej części swojego wystąpienia pisze Pan, co następuje:

„W każdej redakcji ostateczną decyzję o przyjęciu lub odrzuceniu materiału do druku podejmuje redaktor naczelny – w tym wypadku ja, i nie ma powodów, dla których w wypadku Instytutu Literatury miałoby być inaczej”.

Szanowany Panie, czy nie za dużo tych… „wypadków”? A poza tym „powód” jest jeden i podstawowy: Statut IL, którego Pan nie przestrzega.

Podkreślam po raz kolejny: nie oczekuję niczego ponad to, o czym stanowią obowiązujące przepisy. Pan tych przepisów nie przestrzega, traktuje IL jak swoją własność, a ponadto zachowuje się niezwykle arogancko.

Niniejszym stanowczo protestuję przeciwko takiemu traktowaniu zarówno Statutu IL jak i niżej podpisanego.

2.) W swoim piśmie datowanym na 15 stycznia br. wielokrotnie podkreśla Pan, że warunkiem „oceny tekstu literackiego” jest „przede wszystkim wartość literacka tekstu, ale też m.in. jego tematyka itd.”.

Zapoznałem się z niektórymi dokonaniami wydawniczymi IL. W jednym z dzieł niemal każdy utwór nawiązuje jak nie do „kibla”, to do „kurwy, czy też do „chuja” itd.

Pytam zatem: czy to taką tematykę i takie wartości preferuje i promuje za publiczne pieniądze państwowy Instytut Literatury? 

3.) W następnej części pisma z 15 stycznia br., pisze Pan, co następuje:

„W żadnym wypadku moja decyzja nie podważa decyzji wydawniczych kierownictwa wydawnictwa w Pelplinie lub jakiegokolwiek innego wydawnictwa”.

I znowu… „wypadek”. Pana arogancka i pozbawiona merytorycznych argumentów decyzja pozbawiła mnie wydania książki, która otrzymała pozytywną opinię zarówno badacza literatury, wydawnictwa jak i jury, które nagrodziło teksty z tej książki.

Stanowczo protestuję przeciwko takim „decyzjom”, które są sprzeczne ze Statutem IL.

4.) Jeśli są stanowione przepisy, to należy je przestrzegać, a nie traktować i interpretować według własnego widzimisię.

Z tekstu Pana wypowiedzi jednoznacznie wynika, że obowiązujących przepisów nie przestrzega.

Stanowczo protestuję przeciwko samowoli Dyrektora IL, jak i widzimisię w traktowaniu obowiązujących przepisów.

5.) Jedynym kryterium programu „Kolekcja literacka” IL było… „kto pierwszy ten lepszy”. Ku całej swojej naiwności zgłosiłem… trzy książki, jak najstaranniej przygotowane pod względem m.in. edytorskim i stanowiące podsumowanie mojej dotychczasowej twórczości literackiej, opatrzone pozytywnymi opiniami badaczy literatury.

Dwuosobowe jury SPP nie zakwalifikowało do druku także i tych książek, tym samym przekreślając całość moich literackich dokonań, przedtem bardzo pozytywnie ocenianych w kilkudziesięciu m.in. opiniach przez m.in. badaczy literatury, historyków literatury i krytyków literackich.

Postanowiłem jednak cierpliwie poczekać na wynik takiej „selekcji”. Można zatem spodziewać się samych arcydzieł literackich oraz książek, o których będzie mówić i pisać cała literacka Polska.

6.) Kończy Pan swoje pismo następująco: „Jedyny (!) kryterium doboru pracowników do zatrudnienia w Instytuckie Literatury są ich kompetencje w kontekście zakresu obowiązków w danym stanowisku”.

Trzydziestoletni, z nikłym dorobkiem literackim Pan Krzysztof Szeremeta, którego Pan ustanowił kierownikiem działu promocji IL „kompetentnie” potrafi, za publiczne pieniądze w państwowym IL, tylko wykrzykiwać na starszych literatów i być „kompetentnie” impertynencki.

Podsumowując

Przykro mi o tym pisać, ale kompromituje się Pan zarówno traktowaniem Statutu IL według własnego widzimisię, jak i wyjaśnieniami pozbawionymi merytorycznych argumentów. Za to nie zbywa Panu na arogancji i poniżającym, dyskryminującym traktowaniu niżej podpisanego.

I to wszystko dzieje się za publiczne pieniądze w państwowym Instytucie Literatury.

Dosłownie ręce opadają.

 

Jan P. Grabowski

 

28 stycznia 2021 r.