Wiersze Jana P. Grabowskiego zebrane pod wspólnym tytułem Dotknięcie mroku, ukazały się całkiem świeżo w Bibliotece Literackiej Gorzowskiego Towarzystwa Kultury, prezentując nam poetę ciekawie zapowiadającego się, o dość dużej już dozie oryginalności. Utwory jego posiadają głęboki oddech, roztaczają rozległe krajobrazy liryczne zarówno własnego duchowego wnętrza poety, jak i otaczającego go zimnego i surowego świata. Oba komponenty tego krajobrazu tworzą spójny, dynamiczny i refleksyjno-dramatyczny obraz poetycki.
Przypatrzymy się choćby, jak wielka rolę odgrywa w tej poezji dotyk, barwa powonienie – są smutne i nostalgiczne, wywołujące wspomnienia, przywołujące nadzieje, złudzenia i niespełnienia. Pobrzmiewa tu co prawda młodopolski ton rozdarcia wewnętrznego poety i jakby romantycznego skłócenia z tym światem, ale dobrze to świadczy o talencie młodego poety, zwłaszcza iż próbuje on znaleźć własny ton, dość już wyraźnie określający ramy jego osobowości, typ bogatej wyobraźni i nieskrywanej uczuciowości lirycznej.
Już także same tytuły, niektórych wierszy, jak choćby: Tamten wczesny krajobraz; Jeszcze wczoraj; Będziesz odchodził; Miałeś zobaczyć są niezwykle symptomatyczne i symboliczne, mówiące wprost o niespełnionych oczekiwaniach i marzeniach, utraconych nadziejach i złudzeniach, tęsknocie za przeszłością i daremnych próbach jej utrwalenia, zatrzymania.
„Topnieje przestrzeń, a czas / staje się niepochwytny” – pisze poeta w wierszu Dwa ogrody, a w utworze Chciałem zatrzymać powiada: „chciałem zatrzymać jaśniejący koloryt / drzew i ścieżek / zaplątanych w gąszczach ciemnego powietrza”. W utworze pt. Będziesz odchodził kulminację osiąga uczucie osamotnienia: „Na koniec zostaniesz sam / … / zostawiając za sobą / obszar / pomniejszającej się przestrzeni”.
Ciekawą i niebanalną konstrukcję mają te wiersze, w których tak istotną rolę spełnia gra barw, tworzących nowe znaczenia bądź wyrażających symbolicznie powszechnie przyjęte. Oto np. w otwierającym tomik utworze Czarne jaśminy – a wiadomo, że istnieją tylko barwy tych kwiatów białe, żółte lub różowe – poeta celowo dobiera ten czarny kolor, aby następnie skontrastować go umiejętnie z „kłębem białej woni”. I w tym wierszu są też takie strofy: „Szukam miejsc po dniu / który odszedł / zostawiając pustkę / wyścieloną czarnymi sensami”. Jak więc widać „czarne jaśminy” konsekwentnie łącząc się tu z „czarnymi sensami”, nabierają innego znaczenia.
Jeszcze inny interesujący utwór pt. Ślad garroty jest zmetaforyzowanym, piętrowym obrazem okrucieństwa i dramatyzmu świata, bowiem przecież „garrote” z hiszpańskiego oznacza narzędzie barbarzyńskich tortur i kary śmierci przez uduszenie. I tutaj także barwy odgrywają znaczącą rolę: „Horyzont / podnosił się coraz wyżej – / pod białym okiem / nierozumiejącego nieba”. A więc „zadławianej obecności” – w sensie symbolicznym i ponadczasowym – człowieka towarzyszył horyzont, który zaciskał pętlę wokół białego nieba. Piękne, przejrzyste obrazowanie! Podobnie zresztą jak i w innym utworze poety, w Posłuchajmy jeszcze, gdzie motywy: muzyczny i wspomnieniowy współgrają ze sobą i zostały ubrane w zgrabną melodyczną szatę.
Zenon Łukasiewicz, Rozległe krajobrazy liryczne [rec. Jan P. Grabowski, Dotknięcie mroku, Gorzów Wielkopolski 1982], „Gazeta Lubuska”, 15–17 stycznia 1982.