MILENA GĄSIOREK, KTÓRĄ LUBI KAMERA

Od kilku tygodni wybierałem się na film pt. Zerwany kłos (2016), 95 min., reż. Witold Ludwig, zdj., Julian Kucaj, muz., Krzysztof Aleksander Janczak z Aleksandrą Hejdą w głównej roli bł. Karoliny Kózkówny (1898-1914).

Czytałem o tym filmie przeróżne recenzje i za każdym razem dziwiłem się: czegóż to tzw. recenzenci, krytycy filmowi itd. nie wymyślą na temat obejrzanego (albo i nie) filmu. Postanowiłem zatem i ja sam naocznie się przekonać cóż to za film ten Zerwany kłos.

Na południowym seansie w nowiutkiej sali kinowej oglądałem zatem przyzwoity, nawet dobry film, może trochę nazbyt tracący dydaktyzmem, może aż nadto świątobliwy, ale za to bardzo wzruszający i przejmujący.

Zerwany kłos opowiada w nieśpiesznym tempie, w przejmujących obrazach na pozór nieistotny epizod ostatnich dni bł. Karoliny Kózkówny. Od razu powiem, że film ten „niesie” bardzo dobre aktorstwo: oprócz wyżej wymienionej Aleksandry Hejdy, także Dariusza Kowalskiego w roli Jana Kózki, Pawła Tchórzelskiego w roli Starego kozaka, Witolda Bielińskiego w roli ks. Władysława Mendrala, Zuzanny Lipiec w roli Marii Kózki, Macieja Gąsiorka w roli Wieśniaka oraz Mileny Gąsiorek w roli Wiejskiej dziewczynki.

Milena

Zaraz na początku filmu jest taka scena, gdy matka (Zuzanna Lipiec) mówi córce (Aleksandra Hejda) aby ta – by zejść z oczu pojawiającym się we wsi kozakom – zajęła się kilkorgiem wiejskich dzieci. W scenie tej bierze udział także Milena Gąsiorek, znana także z wielu dubbingowych ról. Jest to jednak jej debiut ekranowy. I od razu każdy, kto interesuje się fotografiką, kto interesuje się sztuką filmową może dostrzec, że „kamera lubi” tę młodą osobę. Tak ponoć operatorzy filmowi określają nie tylko fotogeniczność, ale także owo „coś”, że na jednym aktorze widz skupia uwagę, a innych jakby nie dostrzega. Milena Gąsiorek gdyby ją tak… „chlapnąć” (określenie reż. Jerzego Hoffmana), tzn. pomalować jej włosy „na rudo” z powodzeniem mogłaby zagrać np. Anię z Zielonego Wzgórza. Po jej dubbingowych dokonaniach i teraz debiucie ekranowym można powiedzieć, że „będą z niej ludzie”, czyli aktorka „jak się patrzy”.

Zerwany,1

Wracając jednak do Zerwanego kłosa, to moim zdaniem Paweł Tchórzelski powinien otrzymać za wybitną rolę Starego kozaka jakąś przyzwoita nagrodę aktorską.

Zerwany,2

Ci, którzy czytają te moje zapiski wiedzą, że nie znoszę nadmiernej, w ogóle jakiejkolwiek, gadaniny w filmach oraz „gadających głów”. Film to jest sztuka obrazów i Witold Ludwig potrafił, moim zdaniem, opowiedzieć obrazami, wspomagany przez Juliana Kucaja – operatora, przejmującą historię bł. Karoliny Kózkówny.

Osobna kwestia w Zerwanym kłosie, to muzyka. Nareszcie jest to muzyka, a nie ogłuszający, tak teraz bardzo „modny”, łomot lub bezustanne raz głośniejsze, to znowu cichsze „pobzykiwanie”.

Słowem jeśli ktoś interesuje się sztuką filmową, jeśli chciałby być na bieżąco z aktualnymi wydarzeniami w kulturze, jeśli jest nieobojętny mógłby wybrać się na Zerwany kłos.

20 kwietnia 2017 r.

Ps. Do tego zapisku dołączam trzy zdjęcia: na pierwszym stoi, na tle stogu siana, Aleksandra Hejda, a tuż obok niej właśnie Milena Gąsiorek. Drugie przedstawia matkę i córkę, czyli Zuzannę Lipiec i Aleksandrę Hejdę. A na trzecim jest Paweł Tchórzelski i Aleksandra Hejda.