XXXI Letnie Igrzyska Olimpijskie (Jogos Olímpicos de Verão de 2016) w Rio de Janeiro już są przeszłością. Jakoś te igrzyska wyjątkowo mnie nie interesowały. Może ze względu na bardzo słabe występy polskiej reprezentacji, a może i dlatego, że transmisje były pokazywane w późnych godzinach. Zawiodłem się na wielu polskich sportowcach, zwłaszcza na siatkarzach, nie wspominając o m.in. lekkoatletach. Przecież siatkarze zapowiadali, że interesuje ich tylko złoto. Widziałem finałowy mecz Brazylii z Włochami. Nie wiem czy nasi z Włochami mieliby jakąś szansę. Z Brazylią na pewno nie. Nie widziałem aby Włosi cieszyli się ze srebrnego medalu, po przegranym meczu. A przecież szał radości ogarnął naszych m.in. komentatorów sportowych, gdy Maja Włoszczowska przegrała o 37 sek. ze Szwedką Jenny Rissveds.
To ciekawe: jedni się smucą, że przegrali i zdobyli srebrny medal, inni szaleją ze szczęścia. Niezapomniany obrazek był po finałowej walce, w zapasach w stylu wolnym do 53 kg, kobiet. Saori Yoshida (Japonia) rozpaczała lejąc obfite łzy po przegranej walce z Helen Louise Maroulis (USA), która także się rozpłakała lejąc nie mniej obfite łzy niż Japonka. Nawet podczas dekoracji srebrnym medalem Japonka żałośnie łkała. A przecież powinna się cieszyć.
To charakterystyczne: my cieszymy się z przegranych tj. srebrnych i brązowych medali, a inni walczą (i to jak walczą) tylko o zwycięstwo i złoto jak, przykładowo, Matej Toth (Słowacja).
Sport należy do młodych i bardzo młodych. Zaimponowała mi m.in. Maroulis (24 lata), Risseveds (22 lata), a także nasza oszczepniczka Maria Andrejczyk (20 lat). Biadolenie komentatorów sportowych, że „do zdobycia brązowego medalu zabrakło jej tylko 2 cm” uważam za żałosne. Andrejczyk bowiem pokazała się z jak najlepszej strony, rzucała wspaniale i jeśli nie zdobyła medalu to chyba nie jej wina, lecz prawdopodobnie trenera, który mógłby jej podpowiedzieć jak zawalczyć o zwycięstwo. Zresztą ja osobiście uważam występ Andrejczyk za bardzo udany. I jej łzy przepraszające kibiców uważam za niepotrzebne. Akurat Andrejczyk nie ma za co przepraszać. (Złoty medal w rzucie oszczepem zdobyła także dwudziestolatka (dokładnie dwudziestojednolatka) Chorwatka Sara Kolak wynikiem 66,18 m. Andrejczyk miała w eliminacjach… 67,11 m).
Komentatorzy sportowi, działacze sportowi itd. cieszą się, że „pobiliśmy rekord w ilości zdobytych medali, bo mamy ich aż 11”.
Gdyby to były złote medale, to byłoby się z czego cieszyć.
22 sierpnia 2016 r.