Pierwszy wiosenny deszcz z domu mnie wywabił.
Chociaż, gdy aż tak pada mogłem pod dachem zostać.
Przeczekać ulewę. Ale zbyt długo na deszcz czekałem
aby taką okazję, która pierwszy raz się zdarza – przepuścić.
Zabrałem się z tym deszczem na przechadzkę po okolicy
aby zobaczyć jak na zawsze ostatnie ślady zimy znikają.
Czysto i przejrzyście od razu stało się na ziemi i na niebie
kiedy z wolna ten deszcz wiosenny po okolicy przechodził.
Ostatnie krople spływały z drzew, z dachów, z całego
pejzażu na ziemię i do wiader. (Przezornie podstawionych
z przeznaczeniem na podlewanie kwiatów). Czułem,
że znikam w tym deszczu jak kropla w wiadrze deszczówki.
(2006)