„ŚWIĄTECZNY WEEKEND”, „ŚWIĄTECZNE WYŁĄCZENIE” ITD., CZYLI… WIELKANOC

Motto:

 

„Nieźle by było, pomyślał Grant,

odwracając się z niechęcią od barwnego stosu,

gdyby tak wszystkie maszyny drukarskie zostały zatrzymane

 na okres życia jednej generacji,

 ot takie literackie moratorium.

Wtedy nie przysyłano by ogromnej kupy nowości człowiekowi…

 … i nie wymagano, żeby te banialuki czytał”.

 

 „Córka czasu” Josephine Tey.

 

 

 

(ALBO: SŁÓWKO O OBYCZAJACH I ZWYCZAJACH

PIERWRSZEJ ĆWIERCI DWUDZIESTEGO PIERWSZEGO WIEKU. CIĄG DALSZY) Czytaj dalej

RYSZARD III YORK NA PEWNO NIE ZAMORDOWAŁ SWOICH BRATANKÓW, CZYLI GARŚĆ REFLEKSJI NA TEMAT THRILLERA JOSEPHINE TEY „CÓRKA CZASU”

Motto:

 

„Żywię głębokie przekonanie,

że i tak ludzie piszą o wiele za dużo książek”.

 

Inspektor Alan Grant do Brenta Carradine.

Córka czasu Josephine Tey.

 

 

Zaiste tu, gdzie mieszkam, czyli Jeszcze dalej niż Północ, dostrzegłem wczoraj, czyli 1 kwietnia Anno Domini 2025 pierwszą oznakę wiosny, tj. kwitnące forsycje. Dla pełnego potwierdzenia wiosny brakuje zatem jeszcze – bagatela! – dwóch oznak: chciałbym usłyszeć śpiew drozda-ortolana (albo chociażby gwizd kosa) oraz doznać pierwszej wiosennej burzy. Czytaj dalej

PIES W… RESTAURACJI (ALBO SŁÓWKO O OBYCZAJACH I ZWYCZAJACH PIERWRSZEJ ĆWIERCI DWUDZIESTEGO PIERWSZEGO WIEKU)

Motto:

 

„Liście drzew chwiały się tak delikatnie,

jakby poruszał je nie materialny podmuch,

ale cicho prześlizgujące się promienie światła”.

 

Bolesław Prus Lalka

 

 

 

Zaiste: odtrąbiono wszem wobec, że wiosna zaczęła się 20 marca br., zupełnie tak, jakby jej dzień, czy dwa dni wcześniej nie było. Zapewne jest już wiosna kalendarzowa, bo wszelkiej innej ani widu, ani słychu. Czytaj dalej

ZAPISEK PO DWÓCH MIESIĄCACH Z OKŁADEM

Motto:

 

„ – Wiesz co szefuniu?

Jeżeli nie zadbasz o własne interesy,

to ludzie pomogą ci tylko

przy spuszczaniu trumny do grobu”.

 

Hud Bannon (Paul Newman)

do swojego bratanka

Lonnie Bannona (Brandon De Wilde)

w filmie Martina Ritta[1]

Hud, syn farmera[2]

 

 

 

Zaiste: to motto, które załączam, w pełni oddaje stan faktyczny mojego ducha i okalającej mnie rzeczywistości. Powinienem właściwie zamieścić je na stałe w moich zapiskach. Albo może jednak – jako motto – tę często cytowaną przeze mnie wypowiedź Profesora Artura Hutnikiewicza o  bazgraczach i grafomanach. (Załączam ją tym razem w postscriptum). Czytaj dalej

ZAPISKI NA PRZEŁOMIE STAREGO I NOWEGO ROKU (2024/2025)

Z narodzenia Pana dzień dziś wesoły,
Wyśpiewują chwałę Bogu żywioły!
Radość ludzi wszędy słynie,
Anioł budzi przy dolinie
Pasterzy, co paśli pod borem woły!

 

Z narodzenia Pana

 

Zaiste: w powietrzu, na niebie… wszędzie trwa, zamiast grudnia, coś na kształt najbardziej nielubianego przeze mnie marca. Mgielnie i pięć, sześć stopni Celsjusza. Coś siąpi z bardzo niskich chmur (kapuśniaczek?), w dodatku zewsząd ciągnie ziąb. Na pewno jednak nie znad Zatoki Puckiej, bo gdy tam pojechaliśmy w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, to nad krystalicznie czystą i spokojną wodą trwała cisza i widać było całe tabuny tzw. „morsów”, które bardziej zanurzają w wodach zatoki na pokaz niż dla zdrowia. Czytaj dalej

„CZY MOŻE BYĆ JESZCZE BARDZIEJ MAGICZNIE?”

Motto:

 

„Blaski oraz iluminacje »świąteczne«”.

Pogoda jednak nie za bardzo »świąteczna«”.

Super także byłoby, żeby ta „świąteczność” zaistniała

– jak jeszcze niedawno – w ludziach i między ludźmi”.

 

Moja odpowiedź w Internecie na temat… „magii świąt”.

 

 

 

Zaiste, takim właśnie napisem zostało opatrzone zdjęcie, na którym w pewnej miejscowości oprócz sztucznej choinki, straganów oraz… „lampeczek, światełeczek, iluminacji”, nie dzieje się nic istotnego. Takich miejscowości, które w ten „świąteczny” czas chcą „magicznie” zaistnieć jest dość sporo. Ja zaś napisałem taki oto komentarzyk do tego „czy może być jeszcze bardziej magicznie”?… „Może: bez światełeczek, bez lampeczek, bez milionowych iluminacji, które z Bożym Narodzeniem nie mają nic wspólnego. Bardziej magicznie jest wtedy, gdy ludzie z lampionami idą o świcie na mszę roratną. Czy ktoś jeszcze wie, co to są Roraty, Adwent i w ogóle Boże Narodzenie?”. Czytaj dalej

„MAGIA ŚWIĄT” CD.

Motto:

 

Peccavimus, et facti sumus tamquam immundus nos

Et cecidimus quasi folium universi

Et iniquitates nostrae quasi ventus abstulerunt nos

Abscondisti faciem tuam a nobis, et allisisti nos in manu iniquitatis nostrae

 

 

Rorate caeli desuper et nubes pluant justum

 (Iz 45, 8)

 

 

 

Zaiste, w dalszym ciągu trwa „magia świąt”, a nawet z każdym dniem się nasila. Wszystko „klapnie” – przedtem rozdymane do niewyobrażalnych rozmiarów – jak przekłuty balon tuż przed Wigilią Bożego Narodzenia. Bo przecież to właśnie w Wigilię święta Bożego Narodzenia się zaczynają. Póki co, nie tylko wielkie miasta, ale nawet miasta i miasteczka oraz małe miejscowości prześcigają się iluminacjach, światełeczkach… itd., czyli „magii świąt”. A przecież wystarczy zrobić „pstryk”, tzn. wyłączyć prąd i już będzie po „magii”. Aż nie chce się wierzyć, że aż tyle „ludzieńków” ulega takiej „magii świąt”. Czytaj dalej

„MAGIA ŚWIĄT”

Motto:

 

„Tym właśnie jest życie,

odrobiną światła, które ginie w ciemnościach”.

 

Podróż do źródeł nocy Louis–Ferdinand Céline

 

 

Zaiste, do świąt Bożego Narodzenia jest jeszcze jeden miesiąc – w tym cztery niedziele Adwentu – a już także przynajmniej od miesiąca, (czyli od końca października) trąbi się wszem wobec o jakiejś… „magii świąt”. Czytaj dalej

ANTONI SŁONIMSKI ALBO ODPOWIEDŹ JACKOWI DEHNELOWI, W NAWIĄZANIU DO JEGO… „VOILA”.

Motto:

 

„Wiersze, z których myśl i uczucie

 ulotniły się bezpowrotnie

 i zastąpione zostały

 niezrozumiałym bełkotem”.[*]

 

Prof. dr hab. Artur Hutnikiewicz

 

 

Zaiste, „wchodzę” – jak już wspomniałem w jednym z zapisków – do Internetu, w tym także do Facebooka, nade wszystko po to, by dowiadywać się o nowościach książkowych i filmowych. Czytaj dalej

„KLIMATYCZNA I TAJEMINICZA” ULICA PLEBANIA W GDAŃSKU.

Klimatycznie:

„nastrój jakiegoś miejsca, środowiska, utworu itp.”.

 

Tajemniczy:

„zagadkowy i trudny do zrozumienia”.

 

Słownik Języka Polskiego PWN

 

  

 Zaiste, „Zapiski i wspomnienia” prowadzę od wielu lat i publikuję, oczywiście, na mojej stronie internetowej www.grabovius.com Niektóre z tych zapisków zamieszczam także na koncie, na Facebooku. To nie po to, by czymkolwiek się chwalić, lecz dlatego, że jeśli już mam to konto, to przydałoby się od czasu do czasu na nim coś opublikować. Czytaj dalej