PODZIĘKOWANIE NIEZNANEMU PANU KIEROWCY. JEZIORO WIELIMOWSKIE.

Zaiste, nie zdążyłem podziękować nieznanemu Panu kierowcy. Czynię więc to niniejszym, tą drogą. Może w jakiś sposób to podziękowanie dotrze do owego Pana kierowcy. Dzięki Internetowi i różnym portalom świat bardzo „zmalał”. Jeśli zatem ktoś te słowa przeczyta, bardzo prosiłbym o pomoc w odnalezieniu w. wym. Pana kierowcy.

A działo się to 22 czerwca br. (czyli w sobotę) około południa. Jechaliśmy drogą obok północnego krańca Jeziora Wielimowskiego, niedaleko Miłomłyna, kiedy zorientowaliśmy się, że ominęliśmy cel naszej podróży i trzeba było zawracać.

Postanowiliśmy tego dokonać obok pomostu widniejącego na zdjęciu. Okazało się jednak, że po niedawnym ulewnym deszczu, dwa przednie koła zapadły się w jakiejś glinie. Ja nie prowadzę samochodu, lecz na nic zdały się wysiłki K., czyli kierowcy, bo koła zaczęły się w śliskiej glinie coraz bardziej zapadać.

– „Popchnij z przodu” – usłyszałem K. No cóż, byłem ubrany w nowy dres oraz białe sportowe buty i gdybym go posłuchał, zapewne zapadłbym się w glinie co najmniej po kostki i zostałbym obryzgany błotem.

Jest to droga raczej bardzo mało uczęszczana (o czym parę zdań za chwilę), lecz szczęściem przejeżdżał jakiś samochód. Zatrzymał się – „Może pomóc?” – zapytał nieznany Pan kierowca i nie czekając na odpowiedź, zresztą sytuacja była widoczna jak na dłoni, usiadł za kierownicą naszego samochodu i próbował wyjechać. Włączał wsteczny bieg, koła się ślizgały i… „nic nie szło”.

W pewnej chwili zacząłem rozglądać się za jakimiś niedopalonymi kijami pozostałymi w widocznym w pobliżu ognisku, gdy ów nieznany Pan kierowca, po wielokrotnie ponawianych próbach wreszcie wyjechał naszym samochodem na drogę. Odetchnęliśmy z ulgą, ponieważ już się zanosiło na to aby próbować z jakąś linką, albo nawet może wzywać… pomoc drogową?

Nawet nie zdążyłem podziękować owemu Panu kierowcy. Czynię to zatem, jak najserdeczniej tym zapiskiem. 

W kilka godzin potem postanowiłem się przejść nad to jezioro. Cisza, wspaniałe drzewa, a spokój wokół trwa tam tak wielki, że nawet pies z pobliskiego domu, położył się na drodze, zapewne wiedząc jak bardzo rzadko przejeżdżają tamtędy samochody.

To idealne miejsce na wakacje, a nawet na stałe zamieszkanie. Jest jeszcze w Polsce chyba bardzo wiele takich miejsc pełnych ciszy, spokoju, z cichym jeziorem pośród lasu.

24 czerwca 2024 r.