Poezja jest ulotna, bo ulotne jest życie, bo ulotny jest człowiek. Ale dzięki poezji wszystko jakby się unieśmiertelnia, wyrasta ponad teraźniejszość, ponad chwilę obecną. I to życie, które w niej jest zawarte, toczy się nadal, będzie się toczyć bez końca.
Jan P. Grabowski pisze w Kwartynach poszpitalnych. Część trzecia. Wieczór po upalnym dniu:
Wieczorem dociera do nas tchnienie pobliskiej łąki,
która wcale nie chce wcześniej niż my kłaść się spać.
Wyczekuje, a my czujemy jej wilgotniejący oddech
sycony oszałamiającym zapachem kwiatów i traw.
Które… któż zdołałby je na tej łące policzyć,
bo tyle ich jest. A wśród nich ileż gniazd ptasich,
ileż napowietrznych odgłosów. A te świerszcze:
zupełnie jakby łąka unosiła się od ich muzyki.
Którą – chcemy, czy nie chcemy – musimy słuchać.
Tak samo jak nie mamy – całe szczęście – żadnego
wpływu na to, że – niemal niedostrzegalnie – dzień
przeistacza się w wieczór, a potem w ciemność i w noc.
I kończy ten wiersz słowami:
A wszędzie jest jeszcze zielono-żółto. To od łąki,
od Słońca, wokół nas, w powietrzu, na niebie
w naszej obecności – teraz – to wszystko się staje.
Także i ten wieczór, który wciąż jeszcze się dzieje i
swoją obecnością także i nam dziś przypomina:
„Zostańcie, jeszcze nie odchodźcie, jeszcze nie
kładźcie się spać. To, co najważniejsze nad łąką,
w powietrzu, na niebie wieczorem, i nocą, się dzieje.”
To nieprzemijające piękno śledzi przemijający człowiek – autor siedzi przecież na balkonie razem z żoną, która dwa tygodnie wcześniej wróciła ze szpitala, gdzie doświadczyła własnej kruchości, stanu zagrożenia, niepewności jutra. Autor ma świadomość, że w każdej chwili coś się zaczyna i jednocześnie coś się kończy. Człowiek musi mieć świadomość kruchości, krótkości każdej chwili, a więc także kruchości, krótkości życia. To doświadczenie jest ważne i potrzebne, jakby zmusza człowieka do głębszych refleksji, do zastanowienia się nad istotą życia, do szukania tego, co w tym życiu najważniejsze. To doświadczenie zmusza człowieka do szukania Sensu. To poszukiwanie musi być ważne także dla poety, a może szczególnie dla niego. Przecież to właśnie poeta jest spostrzegany jako sumienie narodu, jako sumienie wielu ludzi.
ks. Wacław Buryła, Jesteśmy stworzeni, by mówić kocham. Pokłosie X Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „O ludzką twarz człowieka”. Krośnice, 26 czerwca 2007 r.